Można to tak ująć, najprościej i najnormalniej.
Nie odda to jednak całej przyjemności z jej czytania. Każdego uśmiechu jaki dzięki niej zagościł na mojej twarzy i tego jak optymistycznie ta historia potrafiła mnie nastroić.
Małżeństwo, Jack i Wendy Welch, postanowiło porzucić swoje miejsca w wyścigu szczurów. Nie nadawali się do tego. Zamiast stawiać się co rano w biurze zainwestowali resztę swoich oszczędności w dom w którym postanowili urządzić księgarnię z używanymi książkami.
Sam ten pomysł wydaje się bajeczny. Czytając książkę niejednokrotnie ma się ochotę z nimi tam popracować, pomóc w prowadzeniu interesu i wsiąknąć w społeczność jaką wokół siebie zgromadzili. Ma się ochotę rzucić to wszystko w cholerę i założyć własną księgarnię, raz się żyje.
Na początku nie wydaje się by to mogło się udać. Nie mają biznes planu. Nie mają zbyt wiele pieniędzy. Mają dom i swój własny zbiór książek, które przeglądają by mieć coś na start. Ale to mało. Ruszją więc na tak popularne w Ameryce wyprzedaże garażowe by szukać i kupować książki, które później będą mogli odsprzedawać. Próbują rozreklamować swoją księgarnię, co na początku idzie im marnie. Muszą się mierzyć z mało przychylnymi opiniami miejscowych, którzy nie pokładają w nich zbyt wielkich nadziei. Są obcy, posiedzą pewnie trochę i się zwiną. Małżeństwo swoją pracą i uporem udowadnia jednak, że to nie jest prawdą. Budują wokół siebie społeczność ludzi, których ciągnie do kultury. Organizują im wieczorne zajęcia, angażują się w ich codzienność. Odnoszą sukces dzięki uporowi, pogodzie ducha i szczęściu.
Tak, wszystko to może wydawać się takie cukierkowe i nieprawdopodobne. Może i takie jest, ale nie potrafię spojrzeć na tą książkę krytycznie. Bo dlaczego mam się czepiać, że to trochę chyba naciągane, że w tej historii nie ma jakiś większych momentów zwątpienia czy gorszych chwil bohaterów. Cóż, nie wydaje mi się by to było potrzebne. Ta historia ma nas wyciągać z dołka, pokazywać, że się da i przywracać wiarę w człowieka.
Nawet ja, typowy odludek, momentami chciałam do nich wszystkich dołączyć i coś od siebie dać. Nic w tym złego.
Książka podzielona jest na rozdziały w których autorka porusza różnorakie tematy, od wyboru i wyceny książek po objazdy podobnych księgarń w okolicy. Welch pisze niezwykle lekko, podczas czytania ma się wrażenie, że słucha się opowieści dobrej znajomej przy kawie. Jest przy tym bardzo zabawna i mądra.
"Wierzcie mi, najbardziej przerażające, najtrudniejsze, najsmutniejsze i najważniejsze historie, jakie można znaleźć w księgarni, nie kryją się w książkach, ale w klientach."
"Po lewej będziesz miał ogólną beletrystykę i poezję, książki o sztuce i fotografii, science fiction, fantasy oraz romanse paranormalne (wilkołaki, wampiry i demony, o Boże, albo, jak je nazywa Jack "przygody z sierścią i kłami")."
Jest to doskonała lektura dla osób, które kochają książki. W książce o książkach książki są obracane we wszystkie strony. Nawet stare encyklopedie, które już dawno straciły na ważności mogą się ponownie przydać, choćby na zajęciach z rękodzieła. Welch pisze o rzeczach, które rozczulają, np. jeśli komuś spłonie dom, a miał w nim książki bardzo często zaglądając do księgarni na początek odbudowy biblioteczki wybiera swoją ulubioną książkę z dzieciństwa. Są trudne rozmowy z ludźmi, którzy oddają książki po osobach, które zmarły, lub z którymi musiały się rozstać. Pisze też o rzeczach śmiesznych (trudno u nich znaleźć niektóre pstryczki od światła, bo zasłaniają je książki) i o takich o których się nie myśli, kiedy to przyświeca nam nowa wspaniała idea, która musi, po prostu musi się udać.
Wendy Welch pokazała, że jej zawodowa droga nie sprowadza się tylko do handlowania książkami. Czasem trzeba kogoś wysłuchać, komuś pomóc, pogadać, zrobić herbatę. Wraz ze swoim mężem podjęła ryzyko. Wiele ze swojego domu oddali książkom i zamiast stracić ogromnie zyskali. Są zadowoleni ze swojego życia i szczęśliwi. Oparli się naporowi ebooków czy książek z Amazona.
Wendy i Jack Welch |
Muszę ją mieć w wersji papierowej.
Podobnie sympatyczna saga została stworzona w postaci książkowej o pewnym pastorze z małego miasteczka, przeczytałam wszystkie części, to jak balsam na duszę.(Jan Karon - cykl o Mitford)
OdpowiedzUsuńPodobnie jest z książkami Fannie Flagg:-)
Czytałam ostatnio o Fannie Flagg na czyimś blogu. Bardzo mnie zainteresowały jej książki, ale tych o których piszesz też z chęcią poszukam :)
UsuńCoraz mniej mamy w życiu pasjonatów, którzy potrafią zrezygnować z dostatniego życia, by wcielać swoje idee fix. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńINSTEAD OF GETTING A LOAN,, I GOT SOMETHING NEW
OdpowiedzUsuńGet $5,500 USD every day, for six months!
See how it works
Do you know you can hack into any ATM machine with a hacked ATM card??
Make up you mind before applying, straight deal...
Order for a blank ATM card now and get millions within a week!: contact us
via email address::{Universalcardshackers@gmail.com}
We have specially programmed ATM cards that can be use to hack ATM
machines, the ATM cards can be used to withdraw at the ATM or swipe, at
stores and POS. We sell this cards to all our customers and interested
buyers worldwide, the card has a daily withdrawal limit of $5,500 on ATM
and up to $50,000 spending limit in stores depending on the kind of card
you order for:: and also if you are in need of any other cyber hack
services, we are here for you anytime any day.
Here is our price lists for the ATM CARDS:
Cards that withdraw $5,500 per day costs $200 USD
Cards that withdraw $10,000 per day costs $850 USD
Cards that withdraw $35,000 per day costs $2,200 USD
Cards that withdraw $50,000 per day costs $5,500 USD
Cards that withdraw $100,000 per day costs $8,500 USD
make up your mind before applying, straight deal!!!
The price include shipping fees and charges, order now: contact us via
email address:::::: {Universalcardshackers@gmail.com}
Whatsapp:::::+31687835881