Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wendy welch. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wendy welch. Pokaż wszystkie posty

11 cze 2020

"Księgarenka w Big Stone Gap" - W. Welch.

Kiedy tak siedzę i zastanawiam się co napisać, bo o dobrych książkach trudno pisać, Małż podpowiada, że: "książka była fajna". Koniec.

Można to tak ująć, najprościej i najnormalniej.

Nie odda to jednak całej przyjemności z jej czytania. Każdego uśmiechu jaki dzięki niej zagościł na mojej twarzy i tego jak optymistycznie ta historia potrafiła mnie nastroić.

Małżeństwo, Jack i Wendy Welch, postanowiło porzucić swoje miejsca w wyścigu szczurów. Nie nadawali się do tego. Zamiast stawiać się co rano w biurze zainwestowali resztę swoich oszczędności w dom w którym postanowili urządzić księgarnię z używanymi książkami.

Sam ten pomysł wydaje się bajeczny. Czytając książkę niejednokrotnie ma się ochotę z nimi tam popracować, pomóc w prowadzeniu interesu i wsiąknąć w społeczność jaką wokół siebie zgromadzili. Ma się ochotę rzucić to wszystko w cholerę i założyć własną księgarnię, raz się żyje.

Na początku nie wydaje się by to mogło się udać. Nie mają biznes planu. Nie mają zbyt wiele pieniędzy. Mają dom i swój własny zbiór książek, które przeglądają by mieć coś na start. Ale to mało. Ruszją więc na tak popularne w Ameryce wyprzedaże garażowe by szukać i kupować książki, które później będą mogli odsprzedawać. Próbują rozreklamować swoją księgarnię, co na początku idzie im marnie. Muszą się mierzyć z mało przychylnymi opiniami miejscowych, którzy nie pokładają w nich zbyt wielkich nadziei. Są obcy, posiedzą pewnie trochę i się zwiną. Małżeństwo swoją pracą i uporem udowadnia jednak, że to nie jest prawdą. Budują wokół siebie społeczność ludzi, których ciągnie do kultury. Organizują im wieczorne zajęcia, angażują się w ich codzienność. Odnoszą sukces dzięki uporowi, pogodzie ducha i szczęściu.

Tak, wszystko to może wydawać się takie cukierkowe i nieprawdopodobne. Może i takie jest, ale nie potrafię spojrzeć na tą książkę krytycznie. Bo dlaczego mam się czepiać, że to trochę chyba naciągane, że w tej historii nie ma jakiś większych momentów zwątpienia czy gorszych chwil bohaterów. Cóż, nie wydaje mi się by to było potrzebne. Ta historia ma nas wyciągać z dołka, pokazywać, że się da i przywracać wiarę w człowieka.

Nawet ja, typowy odludek, momentami chciałam do nich wszystkich dołączyć i coś od siebie dać. Nic w tym złego.

Książka podzielona jest na rozdziały w których autorka porusza różnorakie tematy, od wyboru i wyceny książek po objazdy podobnych księgarń w okolicy. Welch pisze niezwykle lekko, podczas czytania ma się wrażenie, że słucha się opowieści dobrej znajomej przy kawie. Jest przy tym bardzo zabawna i mądra.

"Wierzcie mi, najbardziej przerażające, najtrudniejsze, najsmutniejsze i najważniejsze historie, jakie można znaleźć w księgarni, nie kryją się w książkach, ale w klientach."

"Po lewej będziesz miał ogólną beletrystykę i poezję, książki o sztuce i fotografii, science fiction, fantasy oraz romanse paranormalne (wilkołaki, wampiry i demony, o Boże, albo, jak je nazywa Jack "przygody z sierścią i kłami")."

Jest to doskonała lektura dla osób, które kochają książki. W książce o książkach książki są obracane we wszystkie strony. Nawet stare encyklopedie, które już dawno straciły na ważności mogą się ponownie przydać, choćby na zajęciach z rękodzieła. Welch pisze o rzeczach, które rozczulają, np. jeśli komuś spłonie dom, a miał w nim książki bardzo często zaglądając do księgarni na początek odbudowy biblioteczki wybiera swoją ulubioną książkę z dzieciństwa. Są trudne rozmowy z ludźmi, którzy oddają książki po osobach, które zmarły, lub z którymi musiały się rozstać. Pisze też o rzeczach śmiesznych (trudno u nich znaleźć niektóre pstryczki od światła, bo zasłaniają je książki) i o takich o których się nie myśli, kiedy to przyświeca nam nowa wspaniała idea, która musi, po prostu musi się udać.

Wendy Welch pokazała, że jej zawodowa droga nie sprowadza się tylko do handlowania książkami. Czasem trzeba kogoś wysłuchać, komuś pomóc, pogadać, zrobić herbatę. Wraz ze swoim mężem podjęła ryzyko. Wiele ze swojego domu oddali książkom i zamiast stracić ogromnie zyskali. Są zadowoleni ze swojego życia i szczęśliwi. Oparli się naporowi ebooków czy książek z Amazona.


Wendy i Jack Welch


Muszę ją mieć w wersji papierowej.

10 cze 2020

Trudy życia książkowego trutnia.

Jeśli ktoś śledzi facebookową stronę tego bloga (no wiem, że nie, ale chciałam jakoś ładnie zacząć) to mógł zauważyć radość jaką niesie mi jedna z książek, której jeszcze nie przeczytałam do końca, ale bardzo, bardzo chciałam o niej wspomnieć, bo uważam, że jest tego warta.

Musiałam wybrać sobie coś do czytania w ramach rocznych wskazówek, a na czerwiec miałam wyznaczoną książkę z miejscem z tytule.

Oto więc jest:

Bardzo sympatyczna niespodzianka, bo nie sprawdzałam informacji o tej książce nim po nią sięgnęłam. Kindle pokazuje, że do końca mam jeszcze jakieś 30% i występuje u mnie to niecodzienne zjawisko, które każde mi odczuwać, że ja tą książkę chcę przeczytać, ale jednocześnie nie chcę jej jeszcze skończyć.

Życie jest takie trudne.