Zmyślać każdy może. Tym bardziej autor książek.
Autor "Kobiety w oknie", A.J. Finn, jak się okazuje trochę zmyślał. Choć niepokoi mnie to co zmyślał (jakoś nie wyobrażam sobie kłamać komuś z rozmysłem, że mam guza w mózgu albo, że rodzic nie żyje) tak ogólnie mnie to wcale nie dziwi. W życiu codziennym spotykamy się z naginaniem prawdy czy zwykłym kłamstwem prosto w oczy (tym bardziej we wspominanym CV).
W gruncie rzeczy nie ma się czego czepiać, bo przecież tak naprawdę lubimy kiedy autorzy wymyślają niestworzone historie, później ktoś inny je redaguje i wydaje jako książkę czyli coś co bardzo nas cieszy.
Każdy sobie jakoś radzi.
Być może ta historia zainspiruje kogoś innego i na jej podstawie powstanie inna książka, która sięgnie szczytów list bestsellerów?
- * -
Temat dotacji i refundacji jest dla mnie tematem ostatnio dość drażliwym. Rząd, Ministerstwo Zdrowia, nie refunduje leków, które pomagają ludziom mierzącym się z rakiem (w tym mojej mamie, więc po raz kolejny proszę o udostępnianie tego linku), ale np. znajdzie pieniądze na dofinansowanie na indywidualny zakup samochodu elektrycznego w kwocie 35 milionów. Zapewne to znacznie wpłynie na środowisko tym bardziej, że na takie auto stać osoby najlepiej zarabiające i to jeszcze takie, które mieszkają w okolicy stacji ładującej takowy samochodzik. Państwo nie dołoży się za to ani na Pyrkon ani na Targi w Krakowie. Co mnie wcale nie zdziwiło dotację dostały Ogólnopolskie Targi Wydawnictw Katolickich. Także się wybieram, bo to dla mnie bardzo istotna impreza branżowa.
Żeby jednak nie było, że tylko narzekam zastrzyk dotacji dostanie również kampania społeczna Cała Polska czyta dzieciom i nasza biblioteka, z czego ja akurat nie skorzystam, bo większa część pieniędzy ma sponsorować różne wydarzenia czy spotkania z autorami książek. Dla dzieci.
- * -
Jedyną, tak naprawdę dobrą wiadomością dnia dzisiejszego jest ta, która mówi o tym, że w Argentynie wydano książkę, którą później można zasadzić i poczekać aż wyrośnie z niej drzewo. Nasiona jakarandy są ukryte między warstwami papieru, tusz też jest ekologiczny. Kiedy dziecko przeczyta już „Mi Papa Estuvo en la Selva” (z hiszp. „Mój tata był w dżungli”) swój egzemplarz może zakopać, czekać aż książka wróci do swego stanu pierwotnego i cieszyć się drzewem. Pod tym linkiem możecie zobaczyć jak reklamowano książkę.
Kobietę w oknie właśnie czytam...
OdpowiedzUsuńDotacje nieraz co najmniej zastanawiają, poza sporadycznymi akcjami dla szkół, większość dotacji dostaje biblioteka publiczna i to np. na pizze dla uczestników imprezy, nie wiem czy od tego czytelników przybędzie...
Ciekawa ta książka do zasadzenia:-)
O, to fajnie. Proszę dać znać później czy książka się podobała.
UsuńCiekawy pomysł z książką do zasadzenia.
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że pomyśleli nawet o produkcji, żeby książka była w 100% ekologiczna.