Poczułam się mile i dość przewrotnie zadowolona, bo Nobel Noblem, ale książki mojej imienniczki jednak nie są zbyt instagramowe najwyraźniej. Co ważniejsze - wszyscy nadrabiają. Książki fizycznie namacalne zostały wykupione i można posiłkować się takimi na czytnik. Widziałam gdzieś na facebooku zdjęcie drzwi jednej ze stacjonarnych księgarń i kartki przyklejonej na szybie informującej o tym, że "Tokarczuk nie ma". No nie ma, z tego co wiem jest w Niemczech.
Gadałam sobie o tym z kolegą z pracy i stwierdziliśmy, że wypadałoby trochę nadrobić. Kiedy wracałam wczoraj do domu w radiu wałkowali temat, którego tyczy się ta notka i antenowy gość powiedział, że jeśli ktoś chciałby zacząć czytać Tokarczuk to może zacząć od "Prawieku i innych czasów", bo to taka dość dobra lektura jak na początek. I krótka.
Przejrzałam sobie cytaty jakie inni czytelnicy Lubimy czytać pododawali na profilu tej książki i nie wydaje mi się by lektura była łatwa. Nie wiem czy dam radę przebrnąć. Nauczona tekstów lekkich i przyjemnych dla leniwego umysłu (co najwyżej wzruszających jak i również emocjonujących) obawiam się, że polegnę przez tą "narracyjną wyobraźnię połączoną z encyklopedyczną pasją, co sprawia, że prezentuje, że przekraczanie granic jest formą życia". Dowiem się, że jestem po prostu zbyt tępa by czytać książki kobiety tak bardzo docenionej. Nigdy sobie nie wyrzucałam, że nie czytałam Szymborskiej czy Reymonta, któregokolwiek z naszych Noblistów, no, ale człowiek dorosły, świadomy, warto by było mieć swoje zdanie.
Świat jest zły. Widziałeś to sam. Co to za Bóg, który stworzył taki świat? Albo sam jest zły, albo pozwala na zło. Albo mu się wszystko poplątało.
Może nie będzie źle.
Gorzej jednak gdybym chciała poznać się z Tokarczuk przez "Prowadź swój pług przez kości umarłych":
Co to za świat? Czyjeś ciało przerobione na buty, na pulpety, na parówki, na dywan przed łóżkiem, wywar z czyichś kości do picia... Buty, kanapy, torba na ramię z czyjegoś brzucha, grzanie się cudzym futrem, zjadanie czyjegoś ciała, krojenie go na kawałki i smażenie w oleju... Czy to możliwe, że naprawdę dzieje się ta makabra, to wielkie zabijanie, okrutne, beznamiętne, mechaniczne, bez żadnych wyrzutów sumienia, bez najmniejszej refleksji [...]
A może już ktoś czytał i powie coś na temat wspominanych książek?
Ja czytałam, aż się zdziwiłam, bo zazwyczaj Nobla dostają autorzy, o których nie mam zielonego pojęcia :) i zapewniam, że nie ma się czego bać :) Polecam bardzo "Prowadź swój pług przez kości umarłych", nie ma co się sugerować filmem, bo sporo się od niego różni. A jeśli wolisz krótką formę, to można też sięgnąć po zbiór opowiadań "Gra na wielu bębenkach". Poza tym książki Tokarczuk (z wyjątkami, np. Księgi Jakubowe) są dość krótkie, więc można szybko nadrobić :))
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że te książki nie gryzą. Z filmami nic wspólnego raczej mieć nie będę, bo zwyczajnie nie oglądam, a już tym bardziej jeśli są jakoś powiązane z książką.
UsuńZnam "Prawiek...", rzeczywiście nie należy do lekkich książek, ale jest bardzo dobry. Podobały mi się opowiadania ze zbioru "Szafa", ale przez "Księgi Jakubowe" nie przebrnęłam, znudziły mnie. Czy coś jeszcze przeczytam, to nie wiem, może przy jak przypadkiem trafi mi w ręce kolejna książka.
OdpowiedzUsuńZnam tylko Pokot na podstawie książki, dostałam kiedyś Biegunów, ale zrezygnowałam, nie trafiła do mnie...
OdpowiedzUsuńP.s. wysłuchałam filologa z Poznania, który pocieszył mnie, że do książek Tokarczuk warto podchodzić stopniowo, byle próbować...
Usuń"Pocieszył" powiadasz? Zapowiada się coraz lepiej.
UsuńNie czytałam i też po informacji o Noblu nie rzucę się nagle na nie;) Kiedyś na spokojnie w wolnym czasie pewnie spróbuję, ale nie mam napinki, że jest Nobel a ja nie znam jej utworów:)
OdpowiedzUsuńPjona! Kiedy tak przeglądałam te cytaty to w gruncie rzeczy doszłam do wniosku, że będzie to kolejna książka ze stosu hańby. Czytałam też, że Nobla już nie tyle przyznano jej za twórczość co za poglądy jakie głośno wypowiada. Myślę więc, że nie ma się co spieszyć z nadrabianiem.
UsuńNie czytałam nic Tokarczuk i w sumie w najbliższym nie planuję. Mimo, że dostała Nobla, to jakoś nie ciągnie mnie do jej twórczości
OdpowiedzUsuń