11 lis 2020

O liściach, zatokach i porządkach.

Zastanawiam się czy w tym roku w ogóle będzie zima. Liście palmy madagaskarskiej ciągle się jej trzymają. Jak to tej pory nie spadł ani jeden i tak sobie myślę co to może znaczyć. Wydaje mi się, że już powinny zacząć opadać, a te nic.

Jedną z moich typowo jesiennych dolegliwości jest zapalenie zatok. W robocie czasem zimno, przeciągi to norma, no więc nic też dziwnego, że czasem boli. I ostatnio też zaczęło i to chyba z jakąś gorączką nawet, więc po chwili przemyśleń postanowiłam, że pora zadzwonić do medyka. Tym bardziej, że to nie pierwszy raz w przeciągu ostatniego miesiąca. "Jesteś na 37 miejscu w kolejce oczekujących..." Tak, ten kto mówi, że nie ma problemu z dodzwonieniem się do lekarza chyba ma przychodnię na wsi. Nie mieszkam ani w Warszawie, ani w Kaliszu choćby, a problemiki są. No, ale próbując jeszcze kilka razy (za każdym kolejka sukcesywnie się zmniejszała) myślałam i myślałam. I wymyśliłam, że chyba lepiej zrobię kiedy pójdę do apteki. Bo się jednak wystraszyłam, że zaraz skierują mnie na kwarantannę, że i Małża i rodziców też, a tu to w planach i tamto i co? Siedzę więc teraz w polarowej opasce na głowie, Amol przyjmuję doporowo i mam nadzieję, że jakoś się wykuruję.

Dziś już raczej nie, bo sobie czytam "Siostrę Księżyca", ale chciałabym rozliczyć się w końcu z książkami, które nieszczęśliwie utknęły w sekcji 'teraz czytam'. Już nie pamiętam od kiedy tam są, ale mnie to zaczyna drażnić. Wiem, że nie przeczytam tych książek do końca, nawet na nie nie spoglądam, ale widzę je na stronie bloga i muszę z nimi zrobić porządek.

A co do książek Luciny Riley i jej serii o siostrach D'Apliese - dobrze będzie zamknąć choć jeden cykl w tym roku. Bo z felietonami Clarksona chyba nie dam rady.

2 komentarze:

  1. Swoje perypetie z przychodnią niedawno opisywałam, niektórzy nie przyznają się w ogóle do chorób ze strachu przed kwarantanną, tym bardziej, że procedury bywają zadziwiające...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapalenie zatok to i moja przypadłość. Nauczyłam się z tym żyć. Oby tylko ten okropny wirus nas nie ruszył ! Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń