Ciągle utrzymuję, że to bardzo dobra seria. Ciekawa. Bohater interesujący. Fabuła nie zamyka się w danej części tylko się przeplata, łączy poszczególne tomy czy to bohaterami których lubimy (lub nie. Do Berntsena mam teraz na przykład bardzo mieszane uczucia i nie wiem czy chcę mu kibicować (bo może jakimś cudem się naprostuje) czy mam nadzieję, że w końcu padnie (bo jest kanalią)) czy wręcz odwrotnie. Zbrodniarze kończą odsiadkę i wracają do gry.
W tym wszystkim znajduje się Harry, samotny rewolwerowiec nie wahający się przed niczym. I co mnie trochę martwi - stosuje podobne metody co indywidua które ściga. Z tomu na tom mam nieodparte wrażenie, że to się pogłębia. Faktem jest, że i sprawy (jak się należy) też są coraz cięższego kalibru, ale wydaje się, że to popycha głównego bohatera w otchłań szaleństwa. Nie zawsze. Jakaś tam jednak nieznaczna psychoza chyba jest.
Teraz, jak i wielu innych czytelników, czekam do przyszłego roku, kiedy ukaże się "Nóż". Jestem ciekawa tej książki i tego co Nesbo zrobi, bo nie wydaje mi się, że można tu ciągnąć wątek wampiryzmu przez kolejny tom, na co jednak wskazuje epilog. Mam nadzieję, że Norweg po raz kolejny wymyśli coś dobrego i Harry, a w zasadzie poziom serii o nim nie ucierpi. W jednym z wywiadów powiedział, że historia jest już bliższa końca i gdyby tom dwunasty miał być ostatnim pewnie nie miałabym nic przeciw. Byle tylko Harry odszedł w dobrym stylu.
No brawo, niezły stosik!
OdpowiedzUsuńBywało już w literaturze i filmie, że bohater przekraczał tę cienką linię...
Tyle pozytywnych opinii czytałam o książkach Jo Nesbo, że chyba najwyższa pora aby je przeczytać ;) Pozdrawiam i zapraszam w moje skromne progi: https://codzienniezksiazka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń