5 kwi 2022

Co tam panie w piwnicy?

 Ciągle się zastanawiam gdzie są granice. Nie, że jestem jakoś specjalnie doświadczana przez życie. Patrząc na wszystko - jest luksusowo. Jest praca, jakieś oszczędności. Samochód i to ciągle cały mimo, że jeżdżę nim ja. Jest żałoba, ale też już przemyślana i spokojna, bo nic innego się zdarzyć nie mogło. Rzeczy się dzieją i to co w zasadzie wydawało się czymś odległym jest już przeszłością i tym co się wspomina. To co wydawało się nie do pojęcia wciąż trwa i musimy starać się to pojmować, przyswajać. Nie pomaga wyłączanie radia i tv by opuścić wiadomości, nie pomaga wyciszanie użytkowników twittera. Nie pomaga wystawienie na vinted wszystkich książek z wojną w tle, romantyzujących wojnę, opowiadających o wojnie. Nie pomaga zanoszenie jedzenia czy kolorowanek do punktu pomocy dla mieszkańców Ukrainy. 


Pomaga Wam coś?


Przyszłam sobie więc tutaj wiedząc, że wojsko rosyjskie nie zaskoczy mnie zza winkla. Ich car może na mnie co najwyżej popatrzeć z książkowej okładki, a ja mogę fantazjować, że wbijam mu w tę chorą twarz ostre strzałki. Raz po raz. Raz. Po. Raz.


Zostaje to jednak w strefie fantazji, bo jak śmiem twierdzić po lekturze połowy książki o miłościwie panującym przywódcy Wszechrusi z moim mózgiem (w przeciwieństwie do mózgu pana P.) wszystko w porządku.


Co więc czytacie? Jak sobie radzicie w tych paskudnych czasach? Jaką pijecie kawę, a może herbatę? Co powiecie o najnowszej książce przez Was przeczytanej? W ogóle - czy uciekacie w lektury?


Miło mi będzie Was poodwiedzać, co zaraz niniejszym zacznę czynić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz