O Święty Barnabo, faktycznie, zmieniono wygląd blogera.
Znów katuję Harry'ego Hole. Słucham audiobooka za audiobookiem. Takie tam bezpieczne słuchanie, bo przecież wiem, że te książki już mnie nie zawiodą. Ta seria książek jest jak dobra seria filmów. Zaprzyjaźniamy się z bohaterami, czujemy stratę kiedy oni odchodzą. Jednym życzymy źle, innym dobrze. Tak, wiem, że znów się rozczulam nad tym biednym, uzależnionym Harrym, ale cóż pocznę?
Jeśli ktoś chciał wiedzieć co robiłam - w ogólnym skrócie - nic. Nie przeczytałam nic ciekawego (nawet przez "Królestwo" od Nesbo nie mogę przebrnąć). Nie obejrzałam ciekawego filmu (codziennie odmóżdżanie się z Magdą Gessler). Słuchałam fajnej muzyki (Volbeat - Lola Montez zawsze poprawi mi nastrój) jeżdżąc rowerem czy to stacjonarnie czy jeszcze tak normalnie, kiedy było ciepło.
Przyjemnym wydarzeniem które ostatnio miało miejsce było spotkanie z Arkadym Pawłem Fiedlerem w tutejszym ośrodku kultury. Wyruszył on w podróż przez Afrykę samochodem elektrycznym, a jakiś czas wcześniej maluchem. Z tej wyprawy Małym Polskim Fiatem można znaleźć na yt reportaże za które odpowiedzialny jest Fiedler. Polecam kliknąć i obejrzeć. Poza tym to straszne ciacho ;)
W związku z tym chciałabym się wybrać do muzeum jego dziadka, bo do tej pory nie wiedziałam, że jest ono stosunkowo dość blisko, bo w Puszczykowie.
Zaczęła się jesień. Jest fajnie.
28 wrz 2020
Jesiennie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Książki dziadka czytałam, młodego Fiedlera nie widziałam na zdjęciach, więc nie wiem czy ciacho(czy ciacho może być straszne?). Jeżeli chodzi o aktywność, to też nie udało mi się przeczytać jakiejś dobrej książki dla dorosłych, filmy oglądam tylko w tv, a w niej same powtórki lub filmy kiepskiego sortu. Muzyki słucham innej, rowerem nie jeżdżę, ale zgadzam się, że jesiennie jest i fajnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWybierz się do Puszczykowa koniecznie, klimatycznie tam i znajdziesz wszystkie wydania książek Fiedlera, jakie kiedykolwiek wyszły na świecie!
OdpowiedzUsuń