Byliśmy dziś w Poznaniu i stwierdziłam, że (widząc panią trudniącą się pracą przy drodze) to już nie jest temat do heheszków. Można dyskutować o tym czy autorzy książki, którą ostatnio omawiałam popłynęli w niektórych miejscach czy nie, ale jednak historie o jakich czytamy trochę nas zmieniają. Nie była raczej naszej narodowości i chcąc nie chcąc zaczęłam się trochę zastanawiać jaka mogła być jej droga. Myślała, że jedzie tutaj do normalnej pracy czy była świadoma tego, że będzie się oddawała za pieniądze? Jak jej się żyje? Ma strasznego alfonsa? Iloma kobietami on dyryguje? Jak brutalny potrafi być?
Z ciekawostek filmowych dotarły do mnie wczoraj wieści o planowanej ekranizacji "Słowika". Fajnie, bo to książka warta przeniesienia na ekran. Czytałam ją w zeszłym roku i dobrze wspominam, jak i inną powieść Kristin Hannah, "Zimowy ogród". W zasadzie już dawno powinnam przeczytać jeszcze dwie, bo wystają w swojej kolejce, ale jak to bywa - zawsze coś...
Zawsze coś. Ostatnio Małż skompletował mi tomy opowieści o Siedmiu Siostrach. Mam więc wszystkie i mam nadzieję je przeczytać do momentu wydania kolejnego. Riley jest zajęta tworzeniem go i zapowiedziała książkę na wiosnę przyszłego roku. Jest więc całkiem spora nadzieja, że ogarnę wszystkie i będę gotowa na czytanie kolejnej książki kiedy zostanie wydana.
Aktualnie czytam "Siostrę Burzy". Opowiada o Ally, żeglarce, która traci miłość swojego życia bardzo krótko po tym jak ją znalazła. Jest dobrze, bo jestem już po połowie. Dobrze się czyta tą książkę, bo jest wciągająca i jak w przypadku poprzedniej z serii dostarcza trochę wiedzy o czasach już minionych. Zawsze mi się to podoba.
Małża nadal będę wychwalała, bo wprowadził mnie na rynek nowej technologii. Sytuacja w Trójce ani mnie ziębi ani grzeje. Wydaje mi się to już i trochę śmieszne i żenujące. Niby teraz jest wszystko fajnie i prawie wszyscy dziennikarze wrócili, ale kto wie co będzie za miesiąc czy dwa? Czekam więc na Radio Nowy Świat, a ono ma nadawać tylko internetowo dlatego też Małż kupił radio internetowe.
A Małż jeśli już o nim dziś mowa, próbuje literatury:
Nawet nie wiedziałam, że jest wódka Bio!
OdpowiedzUsuńA owe panie pracują w maseczkach? Bo dawno ich nie widziałam...
Ja też nie wiedziałam. Teraz już chyba wszystko może być bio.
UsuńByły bez, ale przy lesie, kiedy nikogo nie ma to chyba mogą być bez, nie?
Teraz to chyba wszystko zaczynają robić bio ;)
Usuń