19 maj 2019

Niby "Złota klatka" a zardzewiała.

Błędem było zawieranie znajomości z Camillą Läckberg poprzez wysłuchanie jej nowej książki pt. "Złota klatka".

Dziwiły mnie wpisy ludzi, którzy na insta cieszyli się tym, że mają książkę w limitowanej, różowej okładce, albo, że właśnie po nią biegną, bo gdzieś ktoś jeszcze zauważył.

Dziwi mnie też ta 'królowa szwedzkiego kryminału', a jeśli 'Złota klatka' jest początkiem jakieś serii, to ta seria będzie strasznie rozwlekła, bardzo przegadana i w gruncie rzeczy nudna.

Inteligentna i piękna Faye... Ach, uwielbiam konfrontować te opisy z treścią książki. No cóż, inteligentna na pierwszy rzut oka ta Faye się wcale nie wydaje. Wyraźnie podporządkowana mężowi, sprawdzająca jego historię w google by wiedzieć jaki film porno ostatnio oglądał (by wiedzieć za kogo przebrać się w ramach spełnienia jego fantazji), wychowująca córkę i doglądającą domu (oczywiście ma do tego ludzi). Zaczyna popadać w kompleksy, bo nie wróciła do formy po porodzie, tu i tam przybyło kilogramów i ogólnie zaczyna mieć sama do siebie wyrzuty za wszystko. Bardzo smutna w gruncie rzeczy część książki. Widzimy tu Faye, która stara się dorównywać, stara się być najlepsza. W końcu ma kuchnię za bodajże milion koron i życie o którym każda by marzyła. W międzyczasie autorka serwuje retrospekcje z jej życia pokazując jak nasza bohaterka znalazła się w takim, a nie innym punkcie.

Momentem zwrotnym w fabule jest zdrada jakiej dopuścił się Jack, mąż bohaterki. Okazuje się, że chce on rozwodu i Faye musi się wyprowadzić z mieszkania, na jakiś czas rozstać się z córką i przyjąć do wiadomości, że została z niczym, bo mimo iż pomagała rozkręcić mężowi firmę to intercyza nie pozostawia wielu wątpliwości i kobieta zostaje pozostawiona sama sobie.

Tak mnie zastanawia ta limitowana, różowa, okładka. Różowa dlatego, że w książce jest sporo bardzo feministycznych treści (aż za dużo, matko), a bohaterka z takiej popłakującej, godzącej się bez żadnego 'ale' na aborcję sierotki staje się nagle lwicą biznesu i swoim pomysłem na przestrzeni trzech lat jest w stanie podbić rynek? Podbija go oczywiście po to by zniszczyć byłego męża.

Mnie natomiast nie podbiła ta historia. Jeśli kryminał to nudny, jeśli thriller to nie niepokojący. Psychologia? No, owszem, ale taka jakaś wydumana i przerysowana, jakby z podręcznika dla kilkulatków. Miałam nadzieję, że to 'wow' będzie na końcu, a koniec rozczarował mnie jeszcze bardziej. Straszny, naiwny, naciągany do granic wszystkiego, głupoty także. Za dużo naczytałam się książek o Harrym Hole, by uwierzyć w takie zakończenie jakie stworzyła Läckberg czy choćby wziąć je za prawdopodobne.

3 komentarze:

  1. Wybacz, nie doczytałam do końca, bo zamierzam przeczytać, autorkę uwielbiam i chcę sama wyrobić sobie zdanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma problemu, jestem bardzo ciekawa co powiesz po lekturze.

      Usuń
  2. Trudno się nie zgodzić. Lackberg przejadła mi się już wcześniej i miałam nadzieję na nowe otwarcie. Cóż, dobre dla kogoś kto akurat jest wściekły na męża.

    OdpowiedzUsuń