2 kwi 2019

Ostatnie pieniążki, a wszystko i tak spłonie.

Czasami myślę, że już nic mnie nie zdziwi. Nic. Staram się dużo czytać, mieć jakiś tam obraz okrucieństwa dziejącego się na naszej planecie teraz czy kiedyś. Zachowania ludzi też mnie nie zaskakują, zazwyczaj są mi obojętne, tym bardziej jeśli nie dotyczą bezpośrednio mnie czy mi najbliższych. Wolność Tomku i tak dalej. Aż tu nagle wyjeżdżają jacyś księża i palą książki, figurki i parasolki dziecięce.

No, dajcie spokój.

Jak o tym przeczytałam, to parsknęłam śmiechem, a po chwili włos mi się na głowie zjeżył, bo to szaleństwo. I w ogóle to przykre. I smutne. Jeszcze trochę, a wezmą się za czarne koty i rude kobiety czy co tam jeszcze było zwiastunem nieszczęścia, czarodziejstwa i innych praktyk zakazanych.

Smutne to, bo takie kroki podejmują ludzie teoretycznie wysoce wykształceni, tacy, którzy choć wierzą w to co wierzą, powinni być bardziej elastyczni, powinni wychodzić naprzeciw, a nie zaczynać od palenia, jeśli już naprawdę coś w tych książkach im aż tak się nie podoba.

Jeśli iść tym torem to mogliby też zahaczyć o książki w tematyce wojennej, bo przecież można tam dopatrywać się przekazywania ideologi Hitlera, podstaw antysemityzmu i tak dalej. Ogólnie w większości książek kiedykolwiek wydanych można by się dopatrzyć czegoś co byłoby nie tak i przez co książka zasługiwałaby na stos.

Swoją drogą literatura wojenna chyba przeżywa wielki powrót, bo wznowiono "Czerń i purpurę" Wojciecha Dutki, historię opartą na faktach, która opowiada o miłości młodego essesmana i żydowskiej więźniarki. Ostatnie pieniążki wydałam na książkę... Ale kupiłam stare wydanie.

W międzyczasie poczytałam też o "Zimowym żołnierzu" Daniela Masona. No, dajcie już spokój, bo wypłata dopiero 10tego, a trzeba żyć. Jakoś.

1 komentarz:

  1. Internet aż kipi od komentarzy na ten temat. Najlepszy był ksiądz, który H.Pottera nie czytał, ale spalić warto, profilaktycznie...
    Nie, no słów brak:-(

    OdpowiedzUsuń