6 sty 2019

Dobrze, że są książki, które potrafią jeszcze tak zwyczajnie zaskoczyć i zbić czytelnika z tropu. Tym bardziej kiedy mowa o fantastyce. Bo ileż można czytać o elfach, prawda? Dobrych, złych, walecznych, delikatnych czy czarnych. Półludziach. Znamy już wszelakie odmiany magii, można by wymieniać całą plejadę znanych czarodziejów i tu też rodzajów ich jest tylu co wspominanych przed momentem elfów.

W "Piątej porze roku" wszystko jest takie nowe i interesujące. Autorka zaskakuje, bo okazuje się, że czytając o trzech postaciach tak naprawdę czytamy o jednej i tej samej. Ten sposób narracji jest świetny, bo nagle trzy wydawać by się mogło niezależne wątki łączą się w jeden i zaostrzają nasz apetyt.

Tak, wiem, że się znów zachwycam, ale cóż mogę począć? Pogadam tu sobie, bo gdzieś muszę, a nikt tego nie zrozumie. A długo jeszcze o tej trylogii gadać będę, bo kiedy skończę pisać tą notkę zabiorę się za tom drugi.

Gdzieś ktoś napisał, że krzywił się na wątki homoseksualne w tej historii. Że teraz książka by się podobała to najprawdopodobniej takowy musi mieć. Mi jakoś nie przeszkodził zbytnio. Można nie lubić czytać o dwóch mężczyznach w łóżku, ale tu nie było tu ani zbyt wulgarne, ani zbyt ckliwe. Ot, kolejna scena w szeregu.

Książka zapewniła udane wejście w 2019 rok. W zasadzie nie tylko ona, bo się złamałam na wieść o Biedronkowej promocji. Kupiłam sobie 5 książek: "Bliźnięta z lodu", "Lot nad kukułczym gniazdem" i całą Trylogię zdrajcy. Tak, wiem, że to złe... Wygrałam też darmową dostawę na Taniej książce i kupiłam "Relaks w 90 sekund", która mam nadzieję, że mi się przyda i uchroni od drażliwości i zdenerwowania. Czyli, że nie tylko przyjemności, ale i dbałość o własne zdrowie. Tym sposobem, znów powiększyłam stos hańby, ale cóż począć?

A teraz...


1 komentarz:

  1. Ja zapolowałam na promocje w empiku i świecie książki, powstał niezły stosik, czytamy z mężem na zmianę:-)
    Miłej lektury!

    OdpowiedzUsuń