Czasem czuję się jak Anna. Nie chodzę na całodobowym rauszu czy to od alkoholu czy od leków (czy od jednego i od drugiego), ale ciężko mi się zwlec z łóżka. Ciężko mi się zmobilizować i chcieć czegoś więcej niż dotrwania do wieczora czy późnego popołudnia kiedy to mogę po prostu usiąść. Nie jest to związane z chorobą (agorafobia), wypadkiem czy rozstaniem z rodziną jak u bohaterki, ot stan ducha, który czasem po prostu pozwala sobie na zbyt wiele. Z Anną mogłabym się zaprzyjaźnić i myślę, że chętnie nawet bym jej pomagała. Może tylko tyle by wystarczyło aby oderwała się od siedzenia z aparatem w czterech ścianach. Może nie potrzebowałaby parasola. Może i mi by to jakoś pomogło.
Może nic by się nie stało. Nie widziałaby niczego, co pociągałoby za sobą serię zdarzeń, którą trudno nazwać fortunną. Jestem też ciekawa z kim Anna pozwoliła sobie na romans (jakoś mi to do niej nie pasuje) i dlaczego tego mężczyzny teraz nigdzie nie ma. A może się dopiero pojawi? Dlaczego do tej pory o nim nie wspomina?
Jestem po połowie książki i nie wiem czego się spodziewać dalej. Bo trudno określić w którą stronę potoczy się historia i w ogóle jak się potoczy. Doktor Fox podejmuje pewne kroki. ("Oddycham. Cały czas.") Zmusza się do działania, bo napędza ją niepokój (o siebie? O sąsiadkę?). Chce poznać prawdę o tym co widziała(?) i chyba też o sobie. Podejmuje działanie. ("Jeden, dwa, trzy, cztery.") Mimo wszystko nie jest tak pasywna jak wydawało się na początku. To dobrze.
Książka każąca patrzeć na ludzi trochę inaczej. Każąca być mimo wszystko trochę bardziej otwartym i odważniejszym, bo zamykanie się w czterech ścianach nikomu nie służy, czy mowa o chorobie czy o charakterze. Poszliśmy dziś na spacer i jest lepiej. Trochę, ale lepiej i perspektywa tygodnia nie wydaje się być zbyt przygnębiająca. Raczej nie zaszufladkuję tej książki w kategorii 'tylko thriller'. Dla mnie osobiście jest ona swoistą przestrogą o której powinnam pamiętać by się nie zatracić.
_____________________________________________________________________
A oto nowe półki. Zaaprobowane.
Jak to dobrze, że są książki!
OdpowiedzUsuńPółki pojemne, zmieści się tu wiele pozycji i kot także.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.