9 wrz 2018

Manitou.

"Manitou" chodził za mną od dłuższego już czasu kiedy to zobaczyłam gdzieś jego nowe wydanie. Poszperałam w sieci, znalazłam wydanie w przystępnej dla mnie cenie i zakupiłam. Z Mastertonem nie bardzo się wahałam, bo wiedziałam, że dobrze pisze, znałam opinie innych, choć to było moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Dziwne, powinnam poznać go już dawno.




Sama książka jest cieniutka i mała. Przeczytanie jej nie zajmuje wiele, bo jedno popołudnie. Ale za to jakie! Książka - konkret. Ani jednego fragmentu który spowalniałby akcję. Rozpędza się ona ze strony na stronę i nie daje czytelnikowi chwili przerwy. Nawet uwierzenie bohaterom, że mają do czynienia z powtórnym wcieleniem strasznego szamana Misquamacusa sprzed kilku wieków nie nastręcza wielu trudności. Raz, dwa i po sprawie. W końcu znalezienie w windzie kilku posiekanych i zamrożonych ciał nie pozostawia złudzeń. Śpiewająca Skała, Doktor Hughes i Harry Erskine, którzy są głównymi bohaterami, zapewniają doskonałą, niezobowiązującą rozrywkę.

Lubiłam takie historyjki i chyba pora do nich częściej wracać. Może to śmieszne, ale kilka razy poczułam na plecach delikatny dreszczyk strachu, tym bardziej, że zawsze odpychało mnie od wszelakich wróżbitów, a taki właśnie zawód wykonuje Erskine. Odstręczają mnie też różnorakie medyczne dziwactwa, a sam Misquamacus wydostał się z czegoś co można zakwalifikować do takiej właśnie kategorii. Być może w czasach kiedy to wiele horrorów dzieje się naprawdę na naszych oczach ta opowieść wyda się wręcz groteską. W gruncie rzeczy wolę jednak czytać o szamanach z piekła rodem, którzy pałają rządzą zemsty wobec białych ludzi niż oglądać wiadomości, w których okazuje się, że piekło stwarzamy na ziemi.

A druga część już do mnie wędruje.

2 komentarze:

  1. Muszę przyznać, że okładka... budzi we mnie mieszane uczucia, ale to dobrze! Tak musi być przy horrorach. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale jestem nią zainteresowana po tej recenzji! :) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń