23 wrz 2018

"Córeczka".

Była "Siostrzyczka" pora więc teraz na "Córeczkę". Ot, jakoś zabawnie się złożyło, bo na półce są jeszcze "Siostry".


To dziwna książka. Nie dlatego, że historia opowiedziana przez autorkę jest jakaś zdziwaczała, ale dlatego, że czytało się ją łatwo, przy czym mnie osobiście nie wciągnęła. Jakbym nie mogła się skoncentrować, bo w gruncie rzeczy nie było na czym.

Opowieść sama w sobie jest jednak prosta. Simone i Matt. Para młodych ludzi, którzy dość szybko zostają rodzicami. Ich córka zostaje uprowadzona. Mija osiemnaście lat, a do Simone która wraz z Mattem ułożyła już sobie życie i przetrwała po tak strasznej stracie zgłasza się dziewczyna, która podaje się za zaginioną przed laty Helenę.

Czytałam i czytałam i czytało się fajnie. Nie mogłam się jednak na tej książce skoncentrować jakby nie potrafiła ona przyciągnąć mojej uwagi bez reszty. Jakby nie chciała. Akcja, choć się toczyła, toczyła się marnie. Niby coś się działo, ale nie było w tym napięcia, którego można by oczekiwać od thrillera. W dodatku mrocznego i psychologicznego jak głosi wydawca na okładce. Skądinąd fajnej okładce, podoba mi się.

W gruncie rzeczy nie potrafię powiedzieć czego mi w książce brakowało. Była po prostu taka sobie, a najciekawszymi były rozdziały należące do Matta. 

Gdyby ją porównać do przeczytanej poprzednio "Siostrzyczki", to wygrywają same postaci z książki Fortin. Były przynajmniej 'jakieś'. Tutaj są bardziej płaskie, Simone popija ciągle wino, coś tam ją niby napędza, ale jest jakby obdarta z emocji. Dystans jaki trzyma zdaje się zbyt wielki i aż martwi. Bohaterowie się mazgają, albo udają twardych, bo nagle trzeba takimi się stać. Historię ratuje w pewnym sensie zakończenie, bo autorka dość zręcznie odciąga uwagę od jednego z winnych i ujawnia jego rolę dopiero na samym końcu co mnie (miło) zaskoczyło.


W gruncie rzeczy więc nie żałuję, ale też i nie polecam gorąco.

1 komentarz:

  1. Swego czasu książka bardzo często przewijała się na Instagramie, dlatego od dłuższego czasu mam ją na uwadze. Jestem jej ciekawa.

    OdpowiedzUsuń