11 kwi 2020

Jedno machnięcie różdżki, a dwadzieścia lat minęło.

Małżeństwo ze Strefy Czytacza przypomniało mi się, że wczoraj stuknęło dwadzieścia lat od momentu wydania "Harry'ego Pottera i Kamienia Filozoficznego" w Polsce.

Kiedy to minęło?!

Człowiek jest już aż tak star... Dorosły?



Pamiętam to. Do naszej szkoły Harry dotarł wraz z premierą filmu czyli jakieś dwa lata później niż premiera książki w Wielkiej Brytanii. Poszliśmy do kina (a to też było jakiś czas po premierze filmu) i wtedy razem z koleżanką totalnie przepadłyśmy. Czytałyśmy później książki i błagałyśmy panią z biblioteki by wypożyczyła nam jeszcze "Czarę Ognia", bo był już to koniec roku szkolnego i zaprzestano wypożyczeń. Pani widząc nasze miny zlitowała się, a ja nie zapomnę nigdy jak truchtałam do szkoły by oddać koleżance książkę i zdradzić jej największe i najstraszniejsze wydarzenie czyli to, że Sami-Wiecie-Kto powrócił!

Tak sobie myślę, że później już żadna książka nie wzbudziła we mnie takich emocji. Owszem, człowiek się cieszy kiedy wychodzi nowy Harry Hole. Płacze się przy czytaniu niektórych historii, śmieje się przy czytaniu czy słuchaniu innych. Ale tylko Harry potrafił tak zawładnąć wszystkim. To było rozłożone na lata, z Harrym się dorastało, przeżywało podobne problemy, szukało przyjaźni i zrozumienia. Na żadną inną książkę się tak już nie czeka.


Później było gimnazjum i tam też biblioteka na szczęście była zaopatrzona w te książki. W klasie nie miałam nikogo kto podzielałby moje zafascynowanie czarodziejskim światem prócz nauczycielki angielskiego, która czytywała sobie Harry'ego kiedy my pisaliśmy sprawdzian. Podobnie jak u Czytaczów - książki Rowling długo były jedynymi książkami, które czytałam. Bibliotekarka po jakimś czasie przestała już pytać dlaczego znów Harry. Znałam go na pamięć. W końcu nadeszło urozmaicenie, bo wyszedł "Zakon Feniksa". Ach, to odrobienie lekcji tak tylko by się mama nie czepiała... I ryk za Syriuszem. Tak, to było straszne. Pamiętam jak ciułałam na tą książkę, żeby tylko mieć ją w dzień premiery i jak wierciłam dziurę w brzuchu ojcu by jechał po nią do księgarni. Najgorsze było to, że nie byłam pewna czy to zrobi. Wracałam ze szkoły niepewna czy ten Harry będzie. Nie było jeszcze telefonów (no, ja nie miałam), nie mogłam mu przypominać, ani się dowiedzieć czy już ją ma... Ani czy w ogóle planuje się po nią wybrać. Ale była. Książki pakowano wtedy jeszcze w papier. Nie tak jak teraz, że możecie sobie dokupić papierową torbę... Każdą zawijano w papier, ot uroki małych księgarń. Nie pamiętam jak dostałam "Księcia Półkrwi", pewnie już sobie sama kupiłam. Za to "Insygnia śmierci" dostałam dzień przed premierą, bo ktoś był w mieście i powiedział mi, że już są wystawione w oknie. Z nadzieją, że będę mogła już ją kupić, choć wcale nie będąc tego pewną, popędziłam do miasta po szkole, a ekspedientka książkę sprzedała, choć poprosiła by o tym nie rozpowiadać. Hah, teraz, z perspektywy czasu to wydaje się śmieszne, ale wtedy byłam zdolna przysiąc na wszytko byle tylko książkę dostać.

I się skończyło.

Było jeszcze to "Przeklęte dziecko", ale szkoda o tym tylko wspominać.


Harry Potter to kawałek życia. Trzeba było przecież śledzić prasę kolorową i telewizję. Internet w tamtych czasach nie był dobrem powszechnym jak teraz. Wiedzę i pierwsze zdjęcia z planu filmowego czerpało się z "Bravo". Nie śledziło się autorki i aktorów na instagramie, twitterze czy facebooku. Dobrze kiedy się dorwało Galę czy Vivę z dodatkiem specjalnym. Pamiętam, że były tam wielkie portretowe zdjęcia aktorów z drugiej części filmu. Plakat z "Więźnia Azkabanu" był w Wyborczej. Ach... Piękne czasy. W zasadzie o wiele lepsze niż te które mamy teraz. Pod pewnym kątem.

Macie jakieś szczególne wspomnienia powiązane z historią stworzoną przez J.K. Rowling? Może jej książki o czarodzieju z blizną też zajmują w waszych sercach szczególne miejsce? A może nakłaniacie wasze dzieci by zapoznały się z Hogwartem i całym czarodziejskim światem?

Tak miło się złożyło, że kiedy piszę te słowa na HBO leci trzecia część, a później w programie widnieje Czara Ognia. A później jeśli chcę mogę sobie włączyć kolejne części. Mogę posłuchać audiobooka czy pograć w grę. Mogę też poczytać. Jak kiedyś.

14 komentarzy:

  1. Mimo że po książki sięgnęłam relatywnie późno (dopiero po kinowej premierze "Księcia Półkrwi"), to szybko skradły moje serce. Z jakiegoś powodu moi rodzice filmy na płytach mi kupowali, a książek z tej serii nie. Dlatego kiedy na studiach pierwszy raz w życiu dostałam stypendium za wyniki, kupiłam sobie w nagrodę całą serię :P I to chyba będzie największe wspomnienie związane z tymi książkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ci się je czytało już po filmach? W książkach przecież czekało na Ciebie o wiele więcej niż mogli umieścić w ekranizacjach.

      Usuń
  2. No popatrz, to faktycznie kawał życia. Kiedy czytałam to synowi chodził do podstawówki, a teraz ma prawie 3 dekady...
    oglądamy każdą powtórkę, podobnie jak Władcę pierścieni i Hobbita.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie? Kto by się spodziewał? Tak sobie myślę, że to podobnie jak z tymi trzepakami i graniem w piłkę. Dzieciństwo pewnej części dzieci jest naznaczone Harrym Potterem.

      Usuń
  3. Najlepsza seria na świecie ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Harry Potter to piękne wspomnienie dzieciństwa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Harry Potter to już nie moja lektura. Choć przyznaję, że pierwszy tom wchłonęłam z zapałem. Kajtusia Czarodzieja mi przypomniał i tym samym rodzajem smutku napełnił. Do kolejnych tomów już nie sięgnęłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, Harry Potter nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja chyba byłam nielicznym wyjątkiem bo mnie jakoś Harry Potter nie przypadł do gustu. Wszystkich części jednak nie czytałam. Przyrzekłam sobie jednak że jeszcze raz do niego powrócę i tym razem przyłożę się bardziej do niego. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie się to uda.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja miałam dwa podejścia do tej serii. najpierw cześć pierwsza mnie jakoś nie przekonała i ją porzuciłam. Gdy zaczęła się potteromania to uznałam, że spróbuje jeszcze raz i przepadłam! ekranizacje też mi się podobały ;)
    aż nie chce się wierzyć, że ten czas tak szybko zleciał :D

    OdpowiedzUsuń
  9. To aż tyle czasi? :)

    Spokojnej końcówki Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja ulubiona seria z czasów podstawówki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja ukochana seria. Uwielbiam ją. Zarówno ekranizacje jak i książki są naprawdę godne polecenia i nie zapomnę o nich nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  12. INSTEAD OF GETTING A LOAN,, I GOT SOMETHING NEW
    Get $5,500 USD every day, for six months!

    See how it works

    Do you know you can hack into any ATM machine with a hacked ATM card??
    Make up you mind before applying, straight deal...

    Order for a blank ATM card now and get millions within a week!: contact us
    via email address::{Universalcardshackers@gmail.com}

    We have specially programmed ATM cards that can be use to hack ATM
    machines, the ATM cards can be used to withdraw at the ATM or swipe, at
    stores and POS. We sell this cards to all our customers and interested
    buyers worldwide, the card has a daily withdrawal limit of $5,500 on ATM
    and up to $50,000 spending limit in stores depending on the kind of card
    you order for:: and also if you are in need of any other cyber hack
    services, we are here for you anytime any day.

    Here is our price lists for the ATM CARDS:

    Cards that withdraw $5,500 per day costs $200 USD
    Cards that withdraw $10,000 per day costs $850 USD
    Cards that withdraw $35,000 per day costs $2,200 USD
    Cards that withdraw $50,000 per day costs $5,500 USD
    Cards that withdraw $100,000 per day costs $8,500 USD

    make up your mind before applying, straight deal!!!

    The price include shipping fees and charges, order now: contact us via
    email address:::::: {Universalcardshackers@gmail.com}
    Whatsapp:::::+31687835881

    OdpowiedzUsuń