5 lip 2019

To i owo 3.

Nadal nie mogę się pozbierać po tym "Nożu". To w zasadzie dobrze świadczy o książce, prawda? To, że się myśli o tym jak postępowali bohaterowie, dlaczego tak, a nie inaczej i tak dalej. Harry mnie zirytował, naprawdę, strasznie, grr... Człowiek się przyzwyczaja, przygotowuje na najgorsze co tylko może spotkać bohatera, a z nim w zasadzie nie dzieje się nic strasznego. Ot, otrząsa się i myśli jaki kierunek świata obrać w ramach najbliższej podróży. Całe to pitolenie o pustce wydawało mi się takie jakieś naciągane. Nie wymagałam potoku łez i bezdennej depresji, bo to nie ten bohater i nie ten gatunek książki, ale... Ech, Harry.

Swoją drogą wieki temu przeczytałam książkę pt. "Arbuzowy sezon". Już nie pamiętam o co tam chodziło, ale wiem, że bohaterem książki był nijaki Adam. Adam był tak skończenie beznadziejny, że aż się przykro robiło. Do tej pory uważam go za najgorzej skonstruowanego bohatera płci męskiej na jakiego trafiłam do tej pory. Żeby się trochę pocieszyć stawiam obok niego Harry'ego. To porównanie jeszcze daje radę.

* * *

Czy tylko ja uważam, że czekanie na nową książkę, w sensie na kolejny tom, np. dłużej niż rok jest w porządku? Gdzieś trafiłam na westchnienie pełne trwogi, bo na wspominany tu ostatnio w nadmiarze "Nóż" czekało się aż dwa lata. Co mają powiedzieć fani Martina i jego Gry o tron? Na czytniku czeka ostatni tom trylogii o Maxton Hall i tu sprawa jest całkiem odwrotna, bo nim opadł dla mnie kurz po jednej części już praktycznie miałam kolejną. W zasadzie lubię sobie poczekać. Ciekawe kiedy powstanie i kiedy będzie można przeczytać kontynuację "Łowcy tygrysów"?

* * *

Czasem wrzucam sobie na fb brzydkie okładki, ale ostatnio trafiłam książkę o brzydkim tytule. Bo czy nie jest to trochę obraźliwe? Jak kawaler z odzysku.


Czepiam się, czepiam...

* * *

Miałam jeszcze napisać o tym, że trylogia, a dokładniej trzecie tomy nie zawsze są potrzebne, ale może o tym później.

2 komentarze:

  1. Nie lubię czekać długo, bo później muszę przypomnieć sobie pierwszy tom.
    Narzeczona z second handu kojarzy się dziwnie, fakt.
    Czasami już drugi tom nie jest konieczny, a co dopiero trzeci...

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie ten tytuł jest taki dziwny, nieco nawet obraźliwy ;) Ja uwielbiam całą serię Maxton Hall :D

    OdpowiedzUsuń