17 paź 2019

"Za Frajerów."

Nie wiem na co się zdecydować.

Jestem już w połowie książki.

 czy

Jestem dopiero w połowie książki*.



Nie wiem też nawet co napisać. Kinga trzeba nazywać 'królem', bo sobie na to zasługuje. Może i nie każdą książką zachwyca, ale "To" jest jak do tej pory świetne. Tak - dłuży się. Z drugiej jednak strony tą dłużyznę bardzo przyjemnie się poznaje. Ktoś chce wiedzieć jak traktowano czarnych mieszkańców Ameryki kilkadziesiąt lat wstecz? Niech tam zajrzy. Ktoś chce wiedzieć jak wyglądało życie w miasteczkach? Niech tam zajrzy. Ktoś chce się przekonać, że dzieci pomimo tego, że bawiły się całymi dniami same i bez telefonów komórkowych, jakoś przeżywały, miały się dobrze i dorastały też niech tam zerknie. Ktoś chce sobie przypomnieć jak to było: bez internetu, z kilkoma kanałami w telewizji? Zachęcam.

Nie wiem dlaczego ta historia budzi we mnie taki sentyment. To nie moje czasy. Nie ten kraj, nie ten kontynent. Może to ta uniwersalność?


________________________________
* Ta pozycja ma ponad 1000 stron i naprawdę nie wiem co wybrać. Co prawda słucham jej, ale mam też książkę i sprawdzam codziennie swoje postępy w... Słuchaniu. Czytaniu.

11 komentarzy:

  1. Skoro Cię wciąga i budzi emocje, to na pewno zbyt szybko sie skończy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kinga trzeba lubić - mnie King nie polubił :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, ciekawa książka, choć długa i wolno mi się czytało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słucha też się długo :) A miałaś ten dreszczyk strachu?

      Usuń
  4. 1000 stron to zdecydowanie dla mnie za duzo, ale na audiobook sie skusze:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam, że podobnie miałam z Bastionem - też taka cegła i teoretycznie tematyka nie do końca moja, a chociaż czytałam go dosyć długo to nawet przez chwilę się nie nudziłam. "To" mam w planach.

    OdpowiedzUsuń