19 maj 2020

Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych) - J.Bednarek.

Jutro 20ty maja. Ponieważ czas zaczął nagle umykać (gdzie i po co? Nie mam pojęcia.) zaliczę kolejny średnio przyzwoity pod kątem książek miesiąc. By jednak nie wszystko poszło na marne pamiętałam przynajmniej o tym by przeczytać książkę w ramach rocznych wytycznych jakie kiedyś sobie znalazłam. Na maj przypadała książka polecana dla dzieci czy trochę takich starszych jegomości.

Ponieważ dzieci nie mam i na rynku książek dla nich się nie znam, padło na pierwszą książkę jaka mi wpadła w oko i którą bodajże polecała Jotka.


I wiecie co powiem? Przez te chwile, które spędziłam na czytaniu tych dziesięciu historyjek czułam się odprężona i rozbawiona. Życie Skarpetek bywa bardzo wciągające, a ich przygody są tak abstrakcyjne, że codzienne sprawy odpływają w niebyt.

Nic złego się tam nie stanie. To jest najlepsze. Czytając o Skarpetkach wie się, że nic złego się tam nie stanie. Najgorszym są rozstania par, kiedy to jedna skarpetka opuszcza drugą, bo czuje zew przygody. I to jest fajne, bo czas jaki teraz mniej czy bardziej przeżywamy skłania mnie do rzeczy 'bezpiecznych'.

Ale skąd Skarpetki?

Ano z kosza na brudne ubrania, jak zwykle. Kosz stoi w łazience rodziny Basi. W łazience jest też pralka, a pod pralką dziura. Później korytarze, a później przygoda.

Skarpetki niczym ludzie - mają swoje pasje i zainteresowania. Różnie je nosi. Jedna odznacza się wyjątkowym poziomem altruizmu i adoptuje małe myszki. Kolejna przechodzi metamorfozę i znajduje szczęście. Dowiadujemy się też, że wrony są fajne, a sędziowie na konkursach na najładniejsze róże chyba mają spore problemy ze wzrokiem.

Prawdziwą sympatię poczułam jednak do granatowej Skarpetki, która postanowiła nie siedzieć bezczynnie w koszu i została politykiem. Dobrym i mądrym politykiem.

Tutaj jednak wychodzi moja skrzywiona już dorosłość, bo kurczę, wolałabym cały sejm takich skarpetek niż tych ludzi, którzy teraz tam siedzą.

SKARPETKA NA PREZYDENTA!

"Każde prawo ma swoje lewo."


Należy też wspomnieć o ilustracjach. Odpowiedzialny za nie jest Daniel do Latour. Są kolorowe i miłe dla oka. Bohaterowie czyli Skarpetki są sympatyczne. Postrzegam je na podobnej zasadzie jak bohaterów z różnych starszych seriali animowanych w konfrontacji z tymi wszystkimi kolorowymi i dziwacznymi postaciami z aktualnie popularnych bajek czy czegokolwiek dla dzieci. Mniej znaczy więcej. Kolory i zwyczajna czarna kreska.

Cóż mam powiedzieć? Dobrze się tak czasem oderwać i pójść w świat ze Skarpetkami.

3 komentarze:

  1. O skarpetkach jest jeszcze książka "Skarpetkowy potwór", ale autora nie pamiętam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co ja widziałam są też i "Nowe przygody skarpetek" i "Banda czarnej Frotte" i coś jeszcze z guzikiem w tytule.

      Usuń
  2. Sejm skarpetek... no ciekawe co by z tego wyszło xD

    OdpowiedzUsuń