Nie jestem pewna czy będąc dzieckiem słuchałam Starego Marycha. Tkwi on jednak w mojej świadomości od dawna jak wiele innych rzeczy, więc pewnie jest to możliwe. Lepiej pamiętam na przykład chwile kiedy rodzice podkręcali głośność w radiu, bo swoje opowieści zaczynał ktoś taki jak Sołtys Kierdziołek. Zbieraliśmy się wtedy przy stole w kuchni i słuchaliśmy co ciekawego ma do powiedzenia.
Nie przywołuję tych dwóch postaci z powodu który może je łączyć. Nie, nie będziemy zajmować się gwarą. Kilka miesięcy wstecz wypożyczyłam ojcu "Blubry Starego Marycha". Jest to zbiór zaadoptowanych na książkę radiowych słuchowisk Marycha, któremu głosu użyczał pan Marian Pogasz. Traktowały one praktycznie o wszystkim i w ogólnym rozrachunku zawsze były chyba pozytywne. Przeczytałam kilka 'odcinków' i musiałam je jednak oddać (dwa tomy), bo termin wypożyczenia upływał, ale chcę do nich wrócić, bo...
Strasznie tęsknię do czegoś takiego. Do czegoś co nie jest mega, co nie jest godne polecenia na Netfliksie i nie ma XXk na insta. Ta tendencja towarzyszy mi ostatnimi dniami. Jakbym chciała powrotu do czasów, które w jakimś sensie były lepsze. Jakieś prostsze. Jeśli chodzi o tv też znalazło się coś odpowiedniego. "Przystanek Alaska". Sympatyczny serial produkowany w latach 90. Niby nie tak dawno, a świat przedstawiony jest całkowicie inny od tego w którym teraz zmuszeni jesteśmy żyć. Swoją drogą polecała mi go dobra znajoma właśnie z Poznania (pjona!).
Nie chcę pisać, że internet to zło, a stanie w kolejkach za komuny (czego nie doświadczyłam, ale znam z opowiadań) było lepsze niż dzisiejszy wybór w supermarketach. Aktualnie jestem wszystkim zbyt przytłoczona i umęczona. Nie bawi mnie to i nie napędza.
Ciekawe co na to co się działo ostatnimi dniami powiedziałby Stary Marych czy Sołtys Kierdziołek?
Starego Marycha nie kojarzę, Sołtysa Kierdziołka już bardziej.
OdpowiedzUsuńSerial o Alasce oglądałam, od tej pory marzę by tam pojechać.
moja babcia uwielbiała radiowe słuchowisko Jeziorany, swego czasu podobno nadawane na żywo.
Tęsknię za słuchowiskami radiowymi, byle były bez reklam, bo w pracy czasem słucham radia, ale i tam od reklam aż huczy!
Jakieś słuchowiska są jeszcze emitowane w Jedynce, ale to słuchowisko z gatunku 'uczulających' na różne rzeczy typu: nie popijajcie leków sokiem z granata itd. Już nie to.
UsuńTeż słucham radia, ale tam więcej Mariana i Barbary niż fajnych audycji niestety.
Pjona! Z Alaską i tak w ogóle - też tęsknię. Przytłoczenie i umęczenie. Proponuję wprowadzić Dzień-Udawania-Że-Jest-Kiedyś.
UsuńTo kiedy?
UsuńDodaję do obserwowanych i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń